poniedziałek, 2 lutego 2015

Najpierw powoli, jak żółw ociężale....

No tej chwili mogę uznać, że rzeczywiście zacząłem poważnie pracować przy łódce. Po oficjalnym zgłoszeniu udziału w regatach musiałem jeszcze uporządkować kilka spraw osobistych, zrobić remont podmiotu twórczego czyli odwiedzić szpital i poddać się potem drobnej rehabilitacji, by wreszcie wystartować z robotą. Obecnie mam gotową pawęż, wręgę A i wręgę B w jakichś 80 %. Wręga B jest sklejona  jednostronnie, zamocowana na płycie montażowej z rysunkiem wręgów. Dzisiaj zamierzam ją zdjąć, przykleić gotowe już węzłówki na drugiej stronie i wyciąć sklejkę na ściankę kokpitu, tą na wrędze B z zejściówką. No i oczywiście przykleić ją jeśli czas pozwoli.


Przygotowane i posegregowane listwy na wręgi, mam już tez gotowe listwy na wzdłużniki, trzeba je będzie tylko zukosować i pokleić.


Różne wręgi na różnym etapie montażu, na pierwszym planie wręga A po przetarciu acetonem czeka na przyklejenie sklejki.


No i właśnie, sklejone, teraz dokręcanie kolejnych ścisków i wkręcanie wkrętów.


Pawęż gotowa, trzeba jeszcze będzie wzmocnić połączenia węzłówek wkrętami.


Jako że Epidian 5  z PAC potrzebuje trochę czasu na utwardzenie, a to powinno odbywać się w pokojowej temperaturze zmontowane wręgi trafiły "pod strzechy".


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz